Klaus Schulze
Strona o artyście, Klasyku muzyki elektronicznej.
Biografia 1970-1979 1980-1989 1990-1999 2000-2009 2010-2019 Dla fanów Inne nagrania

Dyskografia
1990-1999

Miditerranean Pads (1990)
Decent Changes 30:45
Miditerranean Pads 14:12
Percussion Planante 25:01
Bardzo świeża płyta. Jeśli się nie mylę, to chyba pierwszy album KS na którym pojawiają się sample choć jeszcze bez loopingu. Dwie długie kompozycje. Interesujące, rytmiczne, z rozkołysanymi elektronicznymi chórkami. Mnóstwo nowych brzmień, zaskakujące zwroty "akcji". Ostatni utwór zgodnie z tytułem to kompozycja właściwie rytmiczna. Jako instrumenty rytmiczne wykorzystano tutaj jednak nie tylko perkusję, ale również piękne basy, smyczki pizzicatto oraz różnego rodzaju dzwonki i przeszkadzajki. Znakomity finał! W utworze tytułowym warto zwrócić uwagę na interesujący dźwięk, który najbardziej kojarzy mi się z elektronicznym saksofonem. Miditerranean Pads zapowiada kolejną zmianę stylistyczną w muzyce Klausa Schulze.
The Dresden Performance (1990)
CD#1
Dresden 1 44:06
Dresden 3 10:28
Dresden 5 18:23
CD#2
Dresden 2 47:09
Dresden 4 22:01
Po dłuższej przerwie kolejna koncertowa płyta Klausa Schulze. Muzyka w stylu ostatnich dokonań (Miditerranean Pads). Dobry koncert, ale nagrania studyjne (Dresden 3, 4 i 5) wyrażnie ciekawsze. Zwraca uwagę, po raz pierwszy tak intensywne wykorzystanie brzmienia fortepianu. Ostatni utwór - Dresden 4 - to właściwie znakomity koncert fortepianowy z towarzyszeniem brzmień komputerowych w miejsce klasycznej orkiestry. Dla mnie najlepsza kompozycja Schulzego z przełomu lat 80/90.
Beyond Recall (1991)
Gringo Nero 26:54
Trancess 12:50
Brave Old Sequence 11:02
The Big Fall 11:35
Airlights 14:34
Bardzo ładna płyta. Klasyczny Klaus Schulze wzbogacony o nowoczesne samplery. Dzięki nim zresztą w muzyce pojawia się wiele efetów pozamuzycznych. Zawsze na miejscu. Poza tym, piękne basy. The Big Fall odstaje nieco od reszty płyty. Jest to ciekawy eksperyment muzyczne zmierzającynieco w stronę jazzu z typowym dla tego gatunku dialogiem saksofonu i fortepianu (oczywiście oba elektroniczne).
Royal Festival Hall vol.1 (1992)
Yen 44:32
Silence And Sequence 24:57
Bądźmy szczrzy. Płyta nieudana. Nic nowego (z wyjątkiem olbrzymiej ilości sampli, z którymi chyba nie do końca wiadomo było co zrobić), a i stare koncepcje podane w formie niezbyt atrakcyjnej. Nawet interesujące sekwencje w koncówce utworu, który zapowiada je w swym tytule nie uzasadniają wydania tego albumu.
Royal Festival Hall vol.2 (1992)
Ancient Ambiance 44:45
Anchorage 11:03
Variation On B. F. 11:45
Płyta wydana razem z poprzednią choć sprzedawana oddzielnie. Komentarz jak powyżej. Również na tej płycie najciekawszy jest utwór studyjny. W sumie z dwóch średnich płyt dałoby się złożyć jedną niezłą.
The Dome Event (1993)
The Dome Event 63:31
After Eleven 10:44
Koncert znacznie lepszy niż, to co Schulze zaprezentował w Royal Hall. Tym razem nie bawi się samplowanie wszystkiego co się da i wsadzanie tego gdzie sie da. Główna, tytułowa kompozycja jest ładnie zaplanowana, z dobrze rozłożonymi akcentami. Dość szybko zostajemy wciągnięci w absorbujący, hipnotyzujący rytm. Główne linie melodyczne prowadzą rozciągłe elektroniczne brzmienia. Poboczne tematy prezentują róznorodne brzmienia instrumentów zbliżone do naturalnych. Całość okraszona samplami. Głównie ludzkich głosów, choć ne tylko. Na tym albumie, chyba po raz pierwszy, Klaus Schulze osiągnął taki poziom wykorzystania samplerów. W gruncie rzeczy jest ich sporo, ale prawie się ich nie zauważa. Trzeba sie na nich specjalnie skoncentrować. To trochę tak jak w kinie holywoodzkim. Najlepsze efekty filmowe, to te, których w filmie nie widać. Ciekawostką jest, że cały koncert nagrano bezpośrednio z sygnału wychodzącego ze stołu mikserskiego Klausa Schulze. To chyba pierwszy nagrany koncert, gdzie nie można usłyszeć publiczności, a słuchaczy było wielu. Ponad 10 tysięcy!
Le Moulin de Daudet (1994)
21 krótkich utworów
Muzyka stworzona do filmu (niestety nie widziałem). Jak na Klausa Schulze bardzo nietypowa konstrukcja, podyktowana potrzebami filmu. Bardzo dużo (21) krótkich utworów, które tworzą jednak spójną całość. Wiele z tych kompozycji to małe, muzyczne perełki (jak np. pierwsza i druga sekwencja kościelna, Radość i ogród). Utwory mają swoją wewnętrzną dramatrugię i pomimo krótkiego czasu trwania potrafia przyciągnąć uwagę i zaskoczyć zakończeniem. Muzyka w pełni elektroniczna, choć z dominacją brzmień fortepianu, wiolonczeli i małej orkiestry smyczkowej grajacej prawie wyłącznie pizzicato i stacatto. Na osobną uwagę zasługują brzmienia perkusyjne. Od głębokiego, dudniącego w oddali bębna, po błyskotliwy tamburyn. Specjalne wrażenie, pogłębione zapewne wymową filmu, robią zsamplowane głosy dzieci. Według mnie jedna z najlepszych płyt w dorobku artysty.
Goes Classic (1994)
Friedrich Smetana: Die Moldau 12:00
Franz Schubert: Rosamunde 07:53
Carl Maria von Weber: Der Freischütz (Ouvertüre) 10:22
Klaus Schulze: Quintet For Lute 10:53
Johannes Brahms: Hungarian Dance No. 2 09:01
Edvard Grieg: Dances From Norway No. 1,2,3 10:33
Ludwig van Beethoven: Violin Concerto Op. 61, 1 Movement 17:18
Klaus Schulze gra muzykę klasyczną. Trudno mi ocenić te nagrania. Należy je chyba potraktować jako swoisty eksperyment, próbę poszukiwania w stylu "co by tu jeszcze zrobić?". Nowoczesne aranżacje klasycznych utworów zawsze będą wzbudzały kontrowersje. Osobiście nie jestem do końca przekonany do takich przeróbek. Ostatnie stwierdzenie nie jest oceną artystyczną, ale raczej deklaracją moich upodobań. Wbrew zapowiedzi zamieszczonej we wkładce CD wydaje mi się, że Schulze niezbyt daleko odszedł od stylistyki Tomity. Jak by należało oczekiwać, najlepszy na całej płycie jest utwór czwarty. Kompozycja Klausa Schulze bazująca jedynie na motywach klasycznych.
Totentag (1994)
CD#1
Prelude / Apotheke 17:32
Liebesszene 13:46
Im Bordell 14:02
Das leere Theater 13:53
CD#2
In Venedig 12:10
Grodek 07:31
Der Freitod 24:47
Bardzo trudno napisać coś na temat tej płyty, ponieważ Totentag jest, w najczystszym tego słowa znaczeniu, operą! Nie jest to muzyka wzbogacona o wokale w stylu operowym jak to się już w twórczości KS zdarzało, ale klasyczna opera. Z poważnym librettem i poważnymi śpiewakami operowymi. Opinie na temat tej pozycji są dość zróżnicowane. Album ma równie wielu zwolenników co zagorzałych przeciwników. Mnie się podoba. Kompozycyjnie jest to oczywiście Klaus Schulze lat dziewiędziesiątych. Śpiewacy operowi całkowicie dostosowali się do muzycznej stylistyki KS zupełnie odmiennej od tej którą znamy z najgłośniejszych dzieł operowych. Jeszcze słowo na temat libretta. Niestety jest po niemiecku, więc niczego nie zrozumiałem. Z anglojęzycznego streszczenia wynika, że jest to historia ostatnich dni Georga Trakla austryjackiego poety, który już nie pierwszy raz inspiruje Klausa Schulze (album X oraz Sebastian in Traum z płyty Audentity).
Das Wagner Desaster - Live - (1994)
CD#1
Wagner (Wild Mix) 28:32
Nietzsche (Wild Mix) 28:40
Entfremdung (Wild Mix) 10:00
CD#2
Liebe (Soft Mix) 28:00
Haß (Soft Mix) 28:34
Versöhnung (Soft Mix) 11:44
Kolejny album koncertowy. Muzycznie jest to mieszanka tego co znamy z Audentity czy koncertów w Polsce z nowymi kompozycjami znanymi już częściowo z koncertów w Kolonii. Całość robi jednak bardzo dobre, świeże wrażenie. Schulze doskonale opanował już technikę samplingu i wykorzystuje ją namiętnie. Po raz pierwszy słyszymy tutaj tak udane wokalizy. Głos ludzki stał sie dla artysty kolejnym instrumentem. Ciekawostką jest, że album składa się z dwóch płyt, z których każda zawiera rejestrację tego samego koncertu, granego w odstępie kilku dni w Paryżu i w Rzymie. Nagrania różnią się sposobem zmiksowania. Jeden nazwano "Wild mix" drugi zaś "Soft mix". Rzeczywiście pierwszy wydaje się nieco bardziej surowy. Trafiają się tam drobne przesterowania, muzyka brzmi bardziej ostro. Drugi przypomina bardziej nagrania studyjne.
In Blue (1995)
CD#1
Into The Blue 78:25
CD#2
Return Of The Tempel 44:38
Serenade In Blue 34:19
Znakomita płyta. Nalepsza od wielu lat. Być może najlepsza od czasu Dreams. Kolejny, konsekwentny etap rozwoju KS. Dodatkowo w utworze Return of the Temple Schulzemu towarzyszy na gitarze elektrycznej Manuel Gottsching, z którym Schulze na przełomie lat 60/70 grał we wspólnie założonej grupie Ash Ra Temple. Jest tu trochę odwołań do dawnych dokonań muzyków. Muzyka jest jednak silnie zdominowana przez osobowość Klausa Schulze. Znakomicie zabrzmiała tutaj (zsamplowana) gitara klasyczna. Niektóre sekwencje przypominają czasem stylistykę Tangerine Dream, dalekie są jednak od zapożyczeń. Schulzemu doskonale udaje się kształtować nastrój słuchacza prostymi środkami i w bardzo krótkim czasie. Nie potrzebuje już tak jak na Timewind piętnastu minut wstępu. Płyta ustawia poziom odniesienia dla muzyki elektronicznej połowy lat dziewiędziesiątych. Doskonała dla osób, które jeszcze nie słuchały muzyki Klausa Schulze.




Are You Sequenced? (1996)
CD#1
Welcome To The Moog Brothers 06:28
Vocs In The Dark I 04:23
Vocs In The Dark II 10:04
No Frets - No Bass 09:39
Valle De La Luna 09:00
Are You Sequenced? 03:14
Moogie Baby Goes Solo 07:18
Moldanya 10:21
Vidanya 02:11
The Wizard Of Doz 10:22
Are We Getting Lost? 06:50
CD#2:patrz poniżej
Klaus Schulze znowu w doskonałej formie. Muzyka idąca z duchem czasu. Łączy elementy trans i techno z doskonale znaną stylistyką KS. Świetna realizacja i efekty przestrzenne. Dużo nowych brzmień, ale również powrót do tradycyjnego starego Mooga. Całość zgodnie z tytułem bazuje na złożonych układach sekwencyjnych. Każdy z nich to kilkudziesięciosekundowy fragment, wielokrotnie powtarzany z coraz to nowymi modyfikacjami i przetworzeniami. I tak w kółko, aż do następnego motywu.
Jeszcze dwa słowa na temat drugiego kompaktu wchodzącego w skład zestawu. Jest to zbiór siedmiu kompozycji Schulzego z pierwszej płyty zmiksowanych przez innych muzyków. Zazwyczaj ordynarne techno. Wydanie albumu w tej formie było grubą pomyłką. Być może KS sam to zauważył, bo rok po premierze płyty pojawiło się wznowienie zawierające jedynie pierwszy krążek.
Dosburg Online (1997)
L'Age core 11:50
Requiem fürs Revier 15:01
Groove'n'Bass 06:16
Get Sequenced 03:28
The Power Of Moog 04:47
Up, Up And Away 08:21
From Dawn Til Dusk 04:01
The Art Of Sequencing 18:21
Primavera 07:25
W sumie jest to bardzo udany koncert, choć przy pierwszym słuchaniu osobom przyzwyczajonym do łagodniejszych dźwięków wcześniejszej muzyki Schulzego może wydać się zbyt agresywny. Właściwie można tu wyróżnić cztery części. Pierwsze dwa utwory to Schulze jakiego znamy z ostatnich płyt, z interesującą partią operowo-wokalną w Requiem. Ścieżki od trzeciej do siódmej to jedna długa kompozycja odwołująca się do stylistyki techno. Utwór ósmy to samodzielna kompozycja bazująca na zmiennych sekwencjach (chwilami przypomina się Tangerine Dream). Art Of Sequencing chyba nie przpadkowo nawiązuje tytułem do Sztuki fugi Bacha. Podobnie jak Lipski Kantor stworzył dzieło wyczerpujące możliwości formy muzycznej jaką jest fuga, tak Schulze tworzy kompozycję, która eksploatuje chyba wszystkie możliwe warianty muzyki sekwencyjnej. Kończąca płytę Prima Vera w charakterze zbliżona do Requiem spina całość stylistyczną klamrą.

J.Tarasiuk (c) 2000-2009